Blog parentingowy: Matka Wariatka
Masz wszystko, co potrzeba do osiągnięcia całkowitego spokoju i szczęścia już teraz.

Masz wszystko, co potrzeba do osiągnięcia całkowitego spokoju i szczęścia już teraz.
Migawki z bloga: aranżacja pokoju dziecięcego
Rozmowa z Wiolą, autorką bloga Matka Wariatka
Z codzienności. To, co pojawia się na blogu, jest odzwierciedleniem tego, co aktualnie dzieje się w moim życiu. Nie szukam inspiracji, nie czytam też innych blogów. Kiedyś to robiłam i zauważyłam, że miały wpływ na moją twórczość. Chciałabym, żeby mój blog w 100% odzwierciedlał mnie, żeby moje treści nie były inspirowane innymi twórcami.
Oczywiście! Tak samo jak nam, dorosłym, łatwiej jest się skupić w uporządkowanym wnętrzu, tak i dzieci są bardziej skoncentrowane i mniej rozdrażnione we wnętrzach, które nie są zagracone i nie przyprawiają nas o oczopląsy. Pamiętam, jak kilka lat temu pokazywałam na blogu pokoje moich dzieci. Pojawiały się wtedy komentarze, że pokoje dzieci powinny być bardziej kolorowe, z kolorowymi tapetami, dywanami, że dziecko powinno być otaczane wizerunkiem misiów autek, i postaci z bajek. Tymczasem samopoczucie dzieci, tak jak i dorosłych, jest znacznie lepsze w miejscach, które ich nie przytłaczają mnogością barw i wzorów. Oczywiście nie popadajmy w skrajności i nie zamykajmy wszystkich zabawek dzieci w szafach z białymi frontami, ale postarajmy się znaleźć umiar.
Z mojego doświadczenia wynika, że rozwój i samodzielności dzieci najbardziej wspiera jak najmniejsza liczba zabawek i przestrzeń. Wiem, że o tę przestrzeń bardzo trudno w niewielkich mieszkaniach, ale możemy zadbać o to, żeby nie zasypywać pokoju dziecka milionem zabawek. Warto zastanowić się nad tym, dlaczego dziecko najczęściej najlepiej bawi się w salonie. Bo ma tam najwięcej przestrzeni i nie ma tam zabawek lub ma ich niewiele. Wtedy do zabawy zostają wykorzystane koce, poduchy, krzesła. To genialnie rozwija kreatywność. I nagle okazuje się, że dziecko nie potrzebuje naszej uwagi, bawi się samo, tworzy. W swoim pokoju, w którym ma sporo zabawek, najczęściej chce, żeby ktoś bawił się z nim.
Dziecięcą kreatywność najlepiej pobudzają rzeczy, które nie są zabawkami. Moje dzieci tworzą genialne konstrukcje z koców, materacy, krzeseł, kartonów, a nawet z wirówki do sałaty. Jeżeli miałabym tworzyć kącik, w który miałyby się znaleźć zabawki, to dałabym do niego różnego rodzaju klocki, kilka ludzików (np. LEGO lub Playmobil), z dwa autka, rozwijaną rolkę papieru, kredki/farbki, jakąś masę plastyczną, piłkę, no i oczywiście książki.
Zauważyłam, że dzieciom nudzi się zazwyczaj wtedy, gdy są zmęczone, przebodźcowane lub gdy po prostu potrzebują pobyć z rodzicem – potrzebują jego uwagi i bliskości. To nie nuda jest problemem, ale inne czynniki. Wypoczęte i wytulone dziecko nigdy się nie nudzi. Staram się więc wtedy znaleźć przyczynę tej „nudy” i ją wyeliminować.